piątek, 11 sierpnia 2017

Prawo Jazdy


Mimo, iż prawo jazdy mam już 26 miesięcy. Tak, specjalnie dla was sprawdzałem i nie po to żeby się pochwalić tylko rzucić jakąś anegdotką od startu, a gdybym chciał się pochwalić to bym napisał, że zdałem wszystko za pierwszym razem, a wcześniej nawet nie wiedziałem do czego jest ten trzeci pedał. Jak tak to czytam to wydaje mi się, że trochę się pogrążam...
No bywa, ale przejdę już do meritum moich dzisiejszych rozważań. Ostatnio miałem dość niesympatyczną sytuację, ponieważ złapałem gumę. Z pozoru nic wielkiego, ale mój ogromny upór, który powinienem raczej nazwać głupotą spowodował, że chciałem z tym kapciem dojechać do domu, co opłaciłem zjechaną oponą, a pod dom i tak nie trafiłem. Skoro został jeszcze kawałek to przydałoby się wymienić koło. Jaki to był paradoks, że mam w najbliższej rodzinie osobę która od wielu lat pracuję w wulkanizacji, a sam nigdy nawet nie widziałem jak się tą czynność przeprowadza, ale intuicyjnie rozpocząłem przygotowania. Zdemontowałem zabezpieczenia koła zapasowego pod wykładziną bagażnika. Patrzę i okazuje się, że wszystko jest oprócz takiego małego szczegółu - klucza do kół. Niby niewielki, a jednak fundamentalny.
Opowiadam wam to wszystko nie po to żeby się wyżalić, ale po to by się zastanowić, czy nie powinni tego uczyć w szkołach jazdy, bo mimo że minęło już trochę czasu to doskonale pamiętam, że nawet się o tym nie mówi w teorii, a o podejściu praktycznym już nawet nie wspomnę. Miałem trochę szczęścia, bo brak klucza spowodował, że przyjechała do mnie osoba, która już robiła to nieraz, ale dlaczego mamy to się uczyć na własnym nieszczęściu. Mentalność naszego kraju pokazuje, że musimy leczyć to co zapobiegać jest dużo łatwiej.
Tak samo jest z kontrolą poślizgu, pewnego czasu mówiło się wiele, że każdy będzie musiał odbyć szkolenie z wychodzenia z poślizgu. Wszystkie plany spełzły na niczym bo podobno nie ma warunków w Polsce, ani osób, które miałyby to uczyć. W teorii zachowanie intuicyjne wystarczy, ale gdy dochodzi panika i poczucie braku bezpieczeństwa nasza intuicja często się wyłącza i może dojść do dramatu, a to wszystko wynika z braku doświadczenia choćby tego teoretycznego. Nie każdy jest zapalonym fanem motoryzacji, lub nie każdy spędza wiele czasu za kółkiem. W szczególności jeśli mamy do czynienia z młodymi ludźmi, bo nie każdy ma takie możliwości jak ja, że po zdanych egzaminach ma własne auto. Częściej się zdarza, że takie osoby tylko okazyjnie mogą prowadzić samochód, co poniekąd jest ułomnością systemu politycznego, ale i tak co Jaś się nauczy to Jan będzie umiał.
Narzekamy, że egzamin na Prawo Jazdy jest trudny, ale szczerze powiedziawszy uważam, ze powinien być jeszcze bardziej skomplikowany, bo przez braki w zakresie szkolenia i tzw. chodzeniu na łatwiznę często my młodzi kierowcy budzimy się z ręką w nocniku, a skończyć można jeszcze gorzej niż tylko świadomość znajdowania się w tej sytuacji.
Dla wszystkich nowych kierowców i tych, którzy planują dopiero ubieganie się o Prawo Jazdy mam jedną przestrogę : Pamiętajcie, że jazda eLką w niczym nie przypomina codziennego poruszania się po drogach.

 
Chętnie poznam wasze opinie i doświadczenia na ten temat, więc serdecznie zachęcam do dyskusji. Zapraszam także na fanpage, gdzie znajdziecie pierwsze publikacje wpisów, a także 
inne informacje na temat bloga i nie tylko :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz