czwartek, 13 kwietnia 2017

Kopciuszek, czyli Historia zaginionego mikrofonu #2

Rozdział 2.

Jak sami zauważyliście bardzo niewiele zapamiętałem i to tak naprawdę bez żadnych istotnych szczegółów. Byłem tak skupiony na śpiewaniu tym bardziej, że zaraz miałem rapować, a nie znam tekstu i nie umiem tego robić, że na tylko tyle zwróciła moja uwaga.
Jej głos był tak zjawiskowy, że chciałem aby ta chwila trwała wiecznie, a raczej nie, zmieniam zdanie. Chciałem tylko ją poznać, piosenka to powinna się jak najszybciej skończyć, ale nasza rozmowa niech się nie skończy w ten wieczór, w tę noc.
Gdy zacząłem śpiewać kwestię Staffa słyszałem już tylko siebie, dziewczyna widocznie się speszyła i wróciła do stolika. Powodów mogło być wiele - nie znała tekstu / piosenki, było dla niej za szybko. Nie myślałem zbytnio o tym wtedy. Utwór się skończył, odłożyłem mikrofon  i odwróciłem się w kierunku stolików.


Tak jak wcześniej zajęte były te same tylko trzy stoliki, ale przy żadnym jej nie było. Czy to możliwe? Może poszła do toalety, więc spokojnie poszedłem po piwo, usiadłem i czekałem, ale tego wieczoru już się nie pojawiła, a ja chyba wypiłem za dużo tych piw ...
Nie mogłem zasnąć tej nocy, w głowie słyszałem tylko jej słodki, delikatny głosik, ale nie potrafiłem przypomnieć sobie jej sylwetki, ani twarzy. Z wyglądu kojarzyłem tylko te włosy koloru blond. Nie wiem, czy to alkohol wypity tego wieczora, w sumie to go trochę było. Może ten głos to tylko szum w mojej głowie od alkoholu? Nie, to na pewno to maksymalne skupienie, ale nie było to zbyt istotne dlaczego. Nagły zanik pamięci spowodował, że byłem po prostu na siebie wściekły, nawet ona mi śpiewała, co tak pamiętam i słyszę całą noc : Takie chwile jak te, nie zdarzają się zbyt często. Według mnie to takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach mimo wszystko myślałem tylko o niej, ale ciągła irytacja na fakt, że nie potrafię sobie wyobrazić jej sylwetki spowodowała, że nad ranem udało mi się usnąć.
Mój sen nie trwał zbyt długo, a nawet w nim myślałem tylko o niej. Każdy z nas czytał kiedyś tą baśń o kopciuszku, a ja w swoim śnie byłem tym księciem. Całość snu wyglądała jak ekranizacja i skończyła się jak powinna. Wstając postanowiłem sobie, że skoro w bajce i we śnie się udało, to muszę zrobić wszystko, aby powtórzyć to w swoim życiu prywatnym ...
 Ciąg dalszy nastąpi ...

Jeśli Ci się spodobało i chcesz docenić moją pracę
to zostaw komentarz i to udostępnij ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz