poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Matura - cz. 3

Matura - geografia


Będąc w klasie ekonomicznej miałem narzucone rozszerzenie z geografii, więc żal mi było nie wykorzystać 4 lat nauki tego przedmiotu bez sprawdzenia własnej wiedzy. Ktoś może mi powiedzieć, przecież nie było mi to potrzebne do rekrutacji na studia, a w zasadzie maturzyści tylko po to decydują się co w maju chcą zdawać i jaki wynik jest ich celem. Życie kazało mi zrobić coś dla siebie , wszyscy rówieśnicy z mojej klasy również podeszli do tego egzaminu. Nie chcę nikogo oceniać, ale odniosłem wrażenie, że wiele osób pisała ten egzamin tylko i wyłącznie dlatego, że bała się wyróżnić, wyjść przed szereg. Nie jestem jedyną osobą, której w najbliższej przyszłości wynik matury z geografii w ogóle się nie przyda stąd mój tok myślenia. Oczywiście możliwe jest, że każdy komu to nie potrzebne miał tą samą motywację co ja, ale jakoś w to nie wierzę. Ludzie bardzo nie lubią, gdy ktoś ma swoje zdanie i potrafi je głośno powiedzieć, nawet gdy jest zupełnie inne, niż większości i z tego samego powodu dostosowują swoje stanowisko do opinii grupy. Czy jest to beznadziejne i pokazuje wewnętrzny brak asertywności? - Trochę tak, ale człowiek jest kowalem swojego losu i musi przeżyć życie sam i nie może tego zrobić nikt za niego, więc i na swoich błędach trzeba się uczyć mimo, że można to robić już na cudzych. Wybór zawsze pozostaje w twojej głowie. 
Moja motywacja do tego dnia była sentencją : "Bo niewykorzystane szanse bolą znacznie bardziej niż popełnione błędy." Nikt nie jest w stanie zagwarantować włącznie ze mną, że nie przyda mi się to nigdy w życiu. Teraz było mi łatwiej podejść do matury z tego przedmiotu, a za parę lat już niekoniecznie byłbym w stanie chociaż powtórzyć tegoroczny rezultat. Życie bywa nieprzewidywalne, zaskakuje nas na każdym kroku. Przy każdej zmianie dobrze być zabezpieczonym, bo niekoniecznie wcześniej obrany cel jest prawidłowy i pozwoli nam się spełnić, a więc lepiej mieć wybór, aniżeli być skazanym na jedną drogę, bo to nie zawsze autostrada, częściej słynny odcinek A18, który biegnie nie daleko nas (Patatajka). Wielu o tej drodze mówi, że to błąd i często ją omija.
Na koniec o samej maturze, bo tak szczerze nie mam za wiele do napisania o niej. Atmosfera jak na każdej innej maturze pisemnej. Sztywno, oficjalnie, ale jest jedna różnica. To przedmiot dodatkowy, więc nie trzeba go zaliczyć na 30%, nie ma progu zdawalności, co oznacza, że nie ma presji i podejście większości było bardziej na luzie przez co lepiej się rozmawiało z rówieśnikami przed i po egzaminie. Sam test, jak w sumie każdy bywa momentami kuriozalny i posiadający zadania mało przydatne w przyszłości, ale to element nieodzowny egzaminu dojrzałości, bo według Ministerstwa dojrzała osoba powinna umieć więcej niż jej trzeba i ponad połowę nigdy nie wykorzystać. Znajomość mapy politycznej Afryki, czy historia najmniejszych państw utworzonych po rozpadzie Związku Radzieckiego, ewentualnie dlaczego wylanie rzeki następuje akurat tylko z jednej strony, a drugiej to dotyczyć nie będzie to informacje potrzebne tego dnia do dobrego wyniku, ale czy to wykorzystam w przyszłości śmiem wątpić. Praca z mapą już nieraz się przydała, więc polecam się tego pilnie uczyć, bo i na maturze bardzo pomaga.
Cykl maturalny jeszcze się nie kończy, pozostały do końca jeszcze 2 części. W słowie końcowym przypominam o składaniu propozycji do Muzycznych Fenomenów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz