sobota, 14 maja 2016

Ludzkie maski

Maska to z pozoru atrybut superbohatera lub nieodzowny element stroju na balu przebierańców, ale tak naprawdę nosi ją człowiek nie tylko z tych powodów. W swoim życiu każdy z nas nieraz musi założyć taką maskę w sensie metaforycznym, tzn. zmienić swoje zachowanie po to aby dopasować się do ogółu. Jak myślicie dlaczego alkohol i wszystkiego rodzaje używki są tak popularne w życiu młodych ludzi. W każdym społeczeństwie mamy do czynienia z liderem, który po czasie narzuca nam swój styl bycia i określone normy, a co za tym idzie każe nam się dostosować do siebie, bo w przeciwnym razie staniemy się przez niego i jego grupę prześladowani. Zawsze znajdzie się inna osoba, najczęściej jest nią jakaś dziewczyna, która uważa żebyśmy nie poddawali się jego presji i nie zmieniali się. Jednak po co nam jedna jednostka skoro możemy być tacy jak reszta. Zakładamy maskę i staramy się dopasować. Wszystko kończy się źle, bo tracimy tą jedną osobę, która nas szanowała za to kim jesteśmy z natury, a grupa albo się rozpada, albo kieruje nas do marginesu społeczeństwa i patologii, z której często nie da się wyswobodzić. Przysłowiową maskę często zakładamy też gdy bardzo zależy nam na jakiejś osobie, ale nie potrafimy się przełamać i jej to powiedzieć, lub pokazać. Na przykładzie na pozór zwykła, spokojna dziewczyna, mająca wspaniały system wartości, w którym najważniejsze jest zdrowie, nauka i rodzina stara się zaimponować chłopakowi i z tego powodu zaczyna wagarować, pić, palić, totalnie zlewać rodziców, ubierać się i malować wyzywająco, czego do tej pory nie robiła. A chłopak to klasyczny cwaniaczek, którego celem jest tylko się pobawić z dziewczyną, bo jego nie bawi miłość i stałe związki. On oczekuje dobrej zabawy w gronie znajomych a od dziewczyny najczęściej tylko czułości, a przede wszystkim seksu. Facet gdy mu się ona znudzi zostawia ją bez kontaktu do siebie i udaje, że ją nigdy nie poznał. Jej maska zostaje zdjęta, jednak wszyscy dookoła zmienili o niej zdanie, a dziewczyna nie ze wszystkim potrafi sobie poradzić, aby wróciło do normy, bo nadal tętnią w jej niesamowite emocje i uczucia przez co nie może się skoncentrować. W obu przypadkach byłoby inaczej gdyby człowiek zdawał sobie sprawę z jednej rzeczy, że lepiej mieć jednego prawdziwego przyjaciela, niż nawet 1000 osób, które uznają go za kogoś ważnego w ich życiu tylko dlatego, że czują korzyść z powodu znajomości z nami. W słowie kończącym pamiętajcie - lepiej być sobą, bo aktorami nie jesteśmy, a świat to nie teatr i tutaj nie zyskamy na tym tyle ile Sylvester Stallone na swoim koncie bankowym, więc patrzmy sercem, ale nie na ślepo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz